W końcu dane mi było ucałować i uściskać moją babcię, której nie widziałam od ponad 11 lat.
Jestem bardzo szczęśliwa, tak bardzo, że nie czuję jeszcze zmęczenia, mimo, iż amerykańskie upały sięgają 40°C i dają się we znaki wszystkim.
Jestem tu po raz pierwszy. Pobyt ma charakter bardziej towarzysko - rodzinny, niż turystyczny. Na pewno wiecie o czym mówię, prawda ?
Mogę powiedzieć, że do tej pory liznęłam Bostonu, zaledwie małą część tego co miasto ma do zaoferowania. W planach jeszcze Nowy Jork, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Póki co jestem zachwycona. Kraj bardzo atrakcyjny, wszystko w nim cieszy, kusi i nęci. A ludzie mili, zawsze uśmiechnięci i z głową do góry...
Kolejną ciekawą rzeczą, którą zdąrzyłam zauważyć, to ceny. Porównałam sobie ceny naszego belgijskiego koszyka produktów żywnosciowych, kosmetycznych i niektórych gadżetów elektronicznych w USA i życ nie umierać, są nawet tańsze o połowę.
I ta ogromna przestrzeń dookoła. Wszystko wygląda wielkie, lśniące, poukładane, nowoczesne i wszędzie daleko.
Trudno to nazwać, ale czegoś mi tu brakuje. Może pewnego klimatu? Może pewnej lekkości, a może czegoś w rodzaju poczucia swojskości ? ...
Ah, jeszcze jedno! Przypomniała mi się pewna anegdotka.
Rozglądam się za kimś, kto wygląda na tutejszego. Wybieram z tłumu eleganckiego pana w garniturze, z teczką. Podchodzę do niego i pytam o drogę do toalety w supernowoczesnym centrum handlowym.
Zaczynam bełkotać kilka słów po angielsku. On kręci głową, że nie rozumie. Pytam po francusku - rozkłada ręce. Po niderlandzku, to samo. Próbuję wydukać pytanie po hiszpańsku. I nic. Już miałam odejść, ale wymamroratamłam pod nosem, kilka słów (po polsku) niezadowolenia - 'co za cholera, żeby taki picuś-glancuś nie znał języków?'. Na to, Facet uśmiecha się i dumnie rzecze "-Bo ja jestem Polak. I zaraz potem pięknie pokierował mnie (w rodzimym języku) do kibelka :)
Załączam kilka zdjęć robionych na szybko, w Bostonie. Pa. I do zobaczenia we wrześniu.
Po powrocie, obiecuję nadrobić wszelkie zaległości na Waszych blogach.Trzymajcie się ciepło! Sara.
oh, pozazdrościć!
RépondreSupprimerbardzo ciekawie i interesująco :)
RépondreSupprimerhttp://veeksler.blogspot.com/ zapraszam do komentowania i obserwacji, odwdzięczę się tym samym :)
ooojej zazdroszczę !
RépondreSupprimerFajny pościk ! ;)) <3
zapraszam do siebie
photoboook.blogspot.com
ooo. też chce <3
RépondreSupprimerwww.kaarina-blog.blogspot.com
bardzo bym chciała być w USA ! <3
RépondreSupprimerUSA - wow, ale świetnie ;3
RépondreSupprimerMerci. ^^
RépondreSupprimerNice blog! WOuld you like follow each other?
RépondreSupprimerO kurczę, ale zazdroszczę Ci tego USA.
RépondreSupprimerHaha, fajna sytuacja, chociaż dziwne, że ten koleś nawet angielskiego nie znał.
trudno powiedzieć... może ten koleś znał angielski, tylko nie rozumiał mojego bełkotu ;)
SupprimerТhis site was... hοw do I sау
RépondreSupprimerit? Relеvant!! Fіnally I have found
somethіng that hеlрeԁ mе.
Κudos!
Ϻу web pаgе escorts bcn
Hі there, You've done a great job. I'll сertainly ԁigg it anԁ pегsonаlly ѕuggеst to my friеnds.
RépondreSupprimerI am sure they'll be benefited from this website.
My web page - escorts relax
Mam takie pytanie, czy trudno jest dostać wizę do Stanów Zjednoczonych ?Jak skończę liceum to chciałabym tam wyjechać ale nie wiem jak to przebiega.
RépondreSupprimernie mam zielonego pojęcia :/ jako obywatel Belgii nie potrzebowałam żadnej wizy,jedynie rejestrację w systemie ESTA
Supprimermoim największym marzeniem jest lecieć w podróż do USA :) piękne zdjęcia, zazdroszczę i to bardzo!
RépondreSupprimer