Znów nucę po nosem starą piosenkę France Gall "Sacré Charlemagne".
Melodia biega po głowie i nie daje mi spokoju. Mam już jej dość.
" Qui a eu cette idée folle
Un jour d´inventer l´école ?
C´est ce sacré Charlemagne !
Sacré Charlemagne !"
***
Kto miał ten szalony pomysł
Któregoś dnia wymyślić szkołę ?
To ten przeklęty Charlemagne !
Przeklęty Charlemagne !
Dla poprawy nastroju upamiętniłam słonecznik z mojego ogrodu. Zobaczcie jak dumnie pręży się do słońca. Chcę, żeby został po nim ślad nie tylko w moich wspomnieniach.
I na koniec. Piosenka, która dręczy mój umysł ...
Ehh, ten przeklęty Charlemagne !
Chciałabym, żeby dopiero zaczynał się sierpień. Nie znoszę, gdy dni robią takie krótkie. Poza tym słoneczniki to moje ukochane kwiaty :))
RépondreSupprimerJa się cieszę, że już koniec wakacji, bo minęły mi dobrze, nawet bardzo :)
RépondreSupprimerA co do mojego brata.. mam dwóch, 23 lata i 27 lat :) starszy kiedyś należał do Ochotniczej Straży Pożarnej, a młodszy Artur (23) wciąż należy i gra w siatkę :) A jeżeli chcesz wiedzieć coś o nim to zapraszam tu (opisałam go trochę) http://malutka-mylittleworld.blogspot.com/2012/04/too-much.html :)
uwielbiam słoneczniki :)
RépondreSupprimertrzeba przyznać, że ze słoneczników są wyjątkowo fotogeniczne bestie :)
RépondreSupprimercałuski
a u mnie było dzisiaj słoneczko ;dd
RépondreSupprimerświetne hasło na początek roku szkolnego i świetna piosenka - nie znałam jej! zawsze jest lekki lek przed nieznanym, ale to jeden z uroków zycia, a co tego, że boisz się, że: " że w pogoni za przyziemnymi sprawami stracisz zdolność oczuwania." to powiem ci mała, że ci to nie grozi bo jesteś wrażliwą osobą, a takie są jak małe diamenciki, które nie sa podatne na przyziemny pył codziennych spraw. Fakt, że czasami przyziemność nas tłamsi, np ja z trudem znajduję czas na pisanie - ale sie nie daję! ogrywam codzienność :)
RépondreSupprimerja na szczęście jestem studentka i mam jeszcze miesiąc wolnego ;)
RépondreSupprimerhahaha ! Świetna piosenka ! :D Chwytliwa teraz mi też utknęła w głowie xD
RépondreSupprimerBardzo podoba mi się twój blog i go zaobserwuję :)
Pozdrwiam i zapraszam do mnie! ♥
xoxo
Dziękuję :) siostrzeniec wyrwał się z poukładdanych Niemiec, do mniej poukładanej Polski i szaleje :)
RépondreSupprimerśliczne zdjęcie :)
RépondreSupprimerPrzeklęty Charlemagne !
ja nie chcę do szkoły! ; ( dziękuje też za twoje odwiedziny :)
RépondreSupprimerdo szkoły, do szkoły :c
RépondreSupprimernie chcemy do szkoły ;C
RépondreSupprimerojjjj współczuję, ja na szczęście mam jeszcze miesiąc luzu ;)
RépondreSupprimerzapraszam do mnie :D
A mnie jest całkiem wszystko jedno:)))pozdrawiam:)
RépondreSupprimerja nie chcę do szkoły... :(
RépondreSupprimerpiękny słonecznik:D!
no, nie wracam z pracy, ubita jak przyslowiowy kon po wyscigu, odpalam komputer - a tu taki mily komentarz! balsam na serce zmeczonej zony, matki i blogerki :) dziekuje za dodanie mi sily, cena jak place to ta, ze pewnie w moim domu zadziej pachnie swieza szarlotka i przykladam mniejsza uwage do szczegolow codziennego dnia, ale wszyscy domownicy wydaja sie szczesliwi poki co, trzymam kciuki za poczatek roku, sasiadko :)
RépondreSupprimernie chce do szkoły :p
RépondreSupprimernie chcę do szkoły, i znowu nauka :<
RépondreSupprimerKiedy się jest młodym szkoła jest wkurzająca:)))ale uwierz że to piękny i wesoły czas,najgorzej zacząć apotem już leci.Słonecznik jest śliczny i na pewno nie stracisz zdolności odczuwania jesteś na to zbyt wrażliwa.Pozdrawiam i powodzenia życzę
RépondreSupprimer