jeudi 23 août 2012

Salam alaykoum.

 
Jestem. Wróciłam do domu z garściami pięknych wspomnień, cała pachnąca słońcem, egzotycznymi przyprawami i otwartą przestrzenią ...
Tym razem poleciałam do Maroka sama. Rodzice nie mieli pieniędzy, czasu i oczywiście wydumali tysiąc innych wymówek, by nie ruszać się z domu.

Na lotnisku w Oujda odebrała mnie rodzina u której mieszkałam trzy tygodnie. Następnie pojechaliśmy do Saïdia, małej nadmorskiej miejscowości gdzie spędziłam prawdziwie silankowe chwile.



Kolejny raz w tym samym miejscu, z tymi samymi ludźmi i za każdym razem atmosfera zachwyca mnie od nowa ... i od nowa. 


 Maroko to kraj, który wywołuje bez wątpienia różne, niekiedy skrajne emocje. Jest pełen kontrastów. Bieda współgra z przepychem i luksusem, historia z teraźniejszością, szarość z przecudnymi kolorami, a zewnętrzny chaos z porządkiem duchowym.
Niegdyś był to kraj bogaty i wysoce rozwinięty, w którym kwitł handel i rozwijało się rzemiosło będące podstawą dobrobytu. Bogactwo Marokańczyków pociągało ówczesne europejskie narody i  budziło w nich żądzę posiadania. Z czasem zrodziła się myśl przejęcia kontroli nad całym narodem. Kolonializm francuski (wcześniej angielski), doprowadził do degradacji życia społecznego i zacofania gospodarczego.


Na przestrzeni wieków przewinęli się tam Hiszpanie, Francuzi, Żydzi, Arabowie, Romowie, Fenicjanie, Turcy, Anglicy. Wszystkie rasy się ze sobą wymieszały tworząc wyjątkową mozaikę kulturową.


Hmm, cóż mnie tak ujmuje w tym kraju? Zastanawiałam się nad tym pytaniem wiele razy i przyznam, że najbardziej zachwycają mnie ludzie, którzy są niezwykle gościnni, pomocni, zaradni życiowo, bardzo rodzinni i ciągle uśmiechnięci. Smutek dla Marokańczyów ma zupełnie inne znaczenie jak dla nas Europejczyków. Inaczej pojmują też szczęście.
Mieszkańcy Maroka są bardzo rodzinni. Wspólnie troszczą się o siebie i wzajemnie pomagają przetrwać chwile szarej rzeczywistości.

 
Dzieci od onajmlodszysch lat uczone są samodzielności. Jeśli malec przewróci się na ulicy, jego mama nie biegnie, nie lamentuje i nie podnosi tylko czeka, aż dziecko wstanie i pójdzie dalej... Nie ma dmuchania, chuchania i całowania otartego paluszka. Padłeś? Powstań! Rodzice uważają, że tego typu sytuacje pomagają kształtować ważne w życiu dorosłym cechy charakteru. Każdemu dziecku od najmłodszych lat wpajany jest szacunek do starszych osób. Z drugiej strony, dorośli tak też traktują dzieci – z ogromnym szacunkiem. Publiczne bicie czy szarpanie dzieci jest surowo potępiane.


Niewątpliwie jest tam wiele rzeczy, które budzą wewnętrzny sprzeciw, niepokój i które nam Europejczykom trudno zaakceptować. Są one jednak nieodłączną częścią specyfiki tego fascynującego kraju, odwiedzanego przez licznych turystów, handlowców, podróżników...właśnie dzięki temu, że jest tak bardzo inny od tego, co znamy i do czego przywykliśmy.

Kolejnym zachwytem jest tradycyjna kuchnia.  


To prawdziwy raj dla łasuchów. Desery, ciasta, ciasteczka pływające w miodzie i lukrze, orzechach, migdałach i pistacjach .Wyśmienite sałatki, przystawki,przekąski, potrawy warzywne, mięsne i rybne.


             Przed posiłkami podaje się miskę z wodą, aby biesiadnicy obmyli ręce. 
 

 Tadżin czyli tradycyjna potrawa z olbrzymią ilością warzyw i mięsa, tuszona na wolnym ogniu w glinianym naczyniu ze stożkowatą pokrywą smakuje wybornie. 


Parzenie i picie miętowej herbaty to swego rodzaju rytułał. Do pękatego imbryka wsypuje się zieloną herbatę, wkłada świeże liści mięty i kilka czubatych łyżek ukru. Tak przygotowana całość jest zalewana wrzątkiem. Kolejny etap to przelewanie herbaty do małych zgrabnych szklaneczek i wlewanie ich zawartości z powrotem do czajniczka i powtarzanie tej czynnosci, do momentu uzyskania pianki na powierzchni napoju. Gorący i mocno słodki napoj świetnie gasi pragnienie w upalne dni.


Na targu można dostać oczopląsu i kolorowego zawrotu głowy. Stoiska pękają w szwach od ilości aromatycznych przypraw, tradycyjnych strojów, soczystych pachnących owoców, egzotycznych warzyw, owocow morza i przepieknych, ręcznie wykonanych przedmiotów .

 

Widzieliście latające, afrykańskie karaluchy ?


Pobyt w kraju zachodzącego słońca można wspominać pozytywnie bądź negatywnie, wszystko zależy od naszego indywidualnego nastawienia na świat i ludzi. Ja wspominam bardzo miło :)


Maroko to kraj z mieszanką wielu kultur, języków, religii ale przede wszystkim to kraj, który pozostaje głęboko w pamięci, przyciąga i sprawia, że marzę o tym by za rok znów tam powrócić...

23 commentaires:

  1. świetne zdjęcia :) ale tam pięknie *__*

    RépondreSupprimer
  2. cudny post, czytałam z dużym zainteresowaniem, zazdroszczę Ci tak ciekawych i egzotycznych wakacji :)
    całuski

    RépondreSupprimer
  3. swietnie tam, wszystko inne, zazdroszcze :)

    RépondreSupprimer
  4. Bardzo ciekawy opis i piękne fotki, pozazdrościć wyjazdu :)
    Nie wiem czy odważyłabym się tam pojechać zupełnie sama..nawet w znane miejsce ;)
    Pokaż swoją opaleniznę :)

    RépondreSupprimer
  5. Mimo, ze nie przepadam za tym krajem to cudnie i ciekawie go opisalas! wow! jestes bardzo samodzielna! no i dobrze, ze juz jestes prawie- sasiadko :) czekam na nowe wpisy jak sie ogarniesz po wakacjach!

    RépondreSupprimer
  6. Kurde, opisałaś go tak jakbym go widziała. przed oczami mam obraz kolorowych stoisk i różnych dzielnic. nieźle, nieźle :)
    Podczas Twojej nieobecności także odpisałam na pytania z Twojego tagu :)
    A co do oczu.. tak, chłopak mi mówił, że mam śliczne i pare innych osób. Dziękuję :*

    RépondreSupprimer
  7. Ładne zdjęcia, ładnie to opisałaś, poczułam się jakbym tam była :)

    RépondreSupprimer
  8. Zupełnie się zgadzam z poprzedniczką, piękne zdjęcia i piękny opis,to była na pewno piękna podróż.Myślę że polubić kraj to trzeba go poznać a Ty jak widzę starasz się to zrobić:)))Pozdrawiam serdecznie

    RépondreSupprimer
  9. ciekawie opisałaś to miejsce ;)) aż chce się tam pojechać ;)

    www.karmellove.blogspot.com

    RépondreSupprimer
  10. zarazem cudnie jak i przerazajaco
    ten karaluch jakos mnie nie zachwyca :P
    ale z cala pewnoscia mieszkanie u takiej rodziny jest fajniejsze niz taka normalna wycieczka z biura podrozy

    RépondreSupprimer
  11. Śluza to jest coś takiego jak tama, tylko przelewa się pod nią woda i tworzy takie fale. wokoło tego miejsca woda tak szumi i wygląda jak taki mały wodospadzik.
    Może dodam zdjęcie na blogu, to zobaczysz ;)

    RépondreSupprimer
  12. piękne, klimatyczne zdjęcia. Twoja rodzina mieszka tam, czy wkręciłaś się do kogoś?;) Na pewno masz cuddowne wspomnienia, sama bym się wybrała :)

    RépondreSupprimer
  13. spośród tych, którzy tutaj startowali najmłodszy jest Dominik Kossakowski
    jeśli dobrze pamiętam to jest rocznik 97'
    czyli 15 lat

    RépondreSupprimer
  14. Jak tam pięknie :o nie mogę się napatrzeć na zdjecia, zazdroszczę bardzo :)
    Zapraszam ponownie do mnie kochana :*

    RépondreSupprimer
  15. zawsze chciałam odwiedzić Maroko, zapraszam do obserwowania bloga ;) http://misscandlle.blogspot.com/

    RépondreSupprimer
  16. Dzięki za wpis :)
    niestety rodzice w dużej mierze mają rację, choć uogólniać nie można. Znam kilka wspaniałych, polskich rodzin. Jednak tu gdzie mieszkamy - nie ma dużo Polaków,ponoć zaledwie kilka rodzin, ja poznałam jedną Polkę, skąd inąd bardzo fajną osobę, na kursach flamandzkiego;
    natomiast mój syn chodzi do polskiej szkoły przy ambasadzie właśnie ze względu na kontakt z polskimi dziećmi. Bardzo chcemy by nie zatracił polskich korzeni, a jednocześnie rozwinął skrzydła by pofrunąć wysoko.
    Myślę, że udało nam się wychować na pozbawionego kompleksu niższości Europejczyka, a jednocześnie wielkiego, polskiego patriotę.Nie wie jeszcze gdzie będzie studiował, ale jestem o niego spokojna.
    Co do flamandzkiej społeczności - potwierdzam w stu procentach! Na początku są nieufni, ale jak zdobedziesz kredyt zaufania- są bardzo ofiarni, szczerzy, oddani - jak najlepsza rodzina!
    miłego weekendu życzę :)

    RépondreSupprimer
  17. świetne zdjęcia ;)
    Też chcę do Maroko :)

    RépondreSupprimer
  18. Jak ja bym chciała do Maroka.. ale cóż.. warto pomarzyć ;)

    Pozdrawiam, Liame L.
    http://quick-tempered.blogspot.com/

    RépondreSupprimer
  19. jak ja bym chciała tam pojechac ... :)
    + obserwuję i zapraszam do mnie ^^

    RépondreSupprimer

Może odnajdziesz tu coś, co Cię zainspiruje. A może napiszesz kilka słów , które staną się dla mnie inspiracją…(krytyka mile widziana)