Zmoknięty do suchej nitki, unurzany w błocie po same kolana, stanął w moich drzwiach K. Zaparzyłam dwa kubki gorącej kawy i zaczęliśmy umilać czas, grą w szachy...
Za oknem szaro, buro, deszcz o szyby dzwoni. Szachownica ma pola w dwóch kolorach i tak nagle zrobiło się jakoś cicho, refleksyjnie...
Pomyślałam sobie, że skoro szachownica jest metaforą życia, to jakim pionkiem jesteśmy, a jakim chcielibyśmy być i dlaczego ? - K. porównał się do skoczka, bo jak sam twierdzi - omija wiele aspektów życia. Ale chętnie był by wieżą.
życie wielka szachownica pełno pionków niebezpiecznych tików jedna chwila nieuwagi szach mat i bicie... |
A Wy ? jakimi jesteście pionkami w grze życia ?
Ja chyba jestem jak Kevin- skoczek. : p
RépondreSupprimer