jeudi 26 avril 2012

peeling kawowy

Tyle dobrego słyszałam o domowym peelingu kawowym, że czas najwyższy poeksperymentować na własnej skórze.



Skorzystałam z najprostszej metody, czyli :
- fusy ze świeżo zaparzonej (mielonej) kawy wymieszane z oliwką do ciała.


 Rozprowadziłam peelingową papkę na zwilżonej skórze (uważając, aby nie zabrudzić całej łazienki), wykonując jednocześnie masaż przez delikatne pocieranie. 
Po zakończeniu antycellulitowego i ujędrniającego zabiegu, poczułam prawdziwą radość  i satysfakcję z aksamitnej, nader mięciutkiej skóry, o wyraźnie ładniejszym kolorycie.
  

Krótko mówiąc, eksperyment się udał. Skóra jak nowa. Nawilżona, odżywiona, o pięknym zapachu kawy. 
Polecam każdemu! I dołączam do Was, czyli do całego grona zachwycających się domowym peelingiem kawowym !

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire

Może odnajdziesz tu coś, co Cię zainspiruje. A może napiszesz kilka słów , które staną się dla mnie inspiracją…(krytyka mile widziana)